No więc, no więc, no więc. Ponad tydzień spędziłam pod Poznaniem. Dokładnie 11 dni. Epicko, co nie? A tak serio całkiem, to chciałam zrobić sobie wakacje. Wzięłam laptopa, bo myślę "może uda mi się coś napisać, czy coś?" ALE (ktoś zbyt często używa tego sformułowania) jak zawsze nic z tych planów nie wyszło. Trochę chodziła po tym lesie i wiosce i polankach i tym podobnych tematach, byłam w nowym ZOO w Poznaniu z Bączysławem i spełniłam swoje marzenie o jeżdżeniu super kolejką, byłam nawet nad jeziorem i moczyłam stopy siedząc na pomoście i grając z Bączysławem również w państwa-miasta (oczywiście wygrałam). No i tradycyjnie nie obyło się bez gleby. Tym razem zaatakował mnie hamak ^^ Tak, tak, jestem zdolna.
Niemniej jednak w wyniku nieprzewidzianych wydarzeń udało mi się zostać swatką. Dokładnie tak! Małym słodkim amorkiem, kupidynkiem z łukiem i czerwonymi strzałami zakończonymi sercami. I nie ważne że nie umiem strzelać z łuku, nie ważne że moje interakcje z płcią przeciwną są dość "ograniczone" i nie ważne, że uważam że do doradzania w takich sprawach się nie zam. Gdybym miała jakąś super białą sukienkę i skrzydła, to bym za takiego amorka się przebrała. Może nawet udałoby mi się słodko wyglądać. Ale szczerze powiedziawszy to tak trochę dziwnie czuje się wysłuchując po raz kolejny zaznaczam jaka dana osoba jest, albo jaka nie jest, albo co napisała, albo czego nie. Pytanie czy się do tego nadaje? Bo chyba wolałabym sama takie bzdury komuś pisać i się żalić jak to bardzo załamana jestem bo ktoś przez 10 minut nie odpisuje. A tak niestety żale się, bo nie mogę znaleźć mojej wymarzonej książki. Przeszukałam cały internet i nic. Nigdzie nie można jej kupić, a jak tak bardzo ją chcę. I nie obchodzą mnie żadne śmieszne e-booki, tylko forma papierowa. Potrzymać ją w łapkach, znaleźć jakieś przyjemne i odosobnione miejsce i stać się bohaterką książki :D Jednak nie poddam się bez walki, o nie! Zamierzam przeszukiwać allegro co drugi, trzeci dzień i... i... księgarnie internetowe i zamierzam do empiku iść. Może jak się popłacze tak, to mi ją wyczarują? A jak jej nie będzie nigdzie to chyba ją wydrukuje, tak jak Domek mówił. I to oczywiście będzie tylko forma "robocza". To chyba będzie najlepszy pomysł.
A tymczasem czas wracać do domu, to mojego ukochanego gryzacza, którego nawet nie poznała, ale o tak go kocham :D
Niemniej jednak w wyniku nieprzewidzianych wydarzeń udało mi się zostać swatką. Dokładnie tak! Małym słodkim amorkiem, kupidynkiem z łukiem i czerwonymi strzałami zakończonymi sercami. I nie ważne że nie umiem strzelać z łuku, nie ważne że moje interakcje z płcią przeciwną są dość "ograniczone" i nie ważne, że uważam że do doradzania w takich sprawach się nie zam. Gdybym miała jakąś super białą sukienkę i skrzydła, to bym za takiego amorka się przebrała. Może nawet udałoby mi się słodko wyglądać. Ale szczerze powiedziawszy to tak trochę dziwnie czuje się wysłuchując po raz kolejny zaznaczam jaka dana osoba jest, albo jaka nie jest, albo co napisała, albo czego nie. Pytanie czy się do tego nadaje? Bo chyba wolałabym sama takie bzdury komuś pisać i się żalić jak to bardzo załamana jestem bo ktoś przez 10 minut nie odpisuje. A tak niestety żale się, bo nie mogę znaleźć mojej wymarzonej książki. Przeszukałam cały internet i nic. Nigdzie nie można jej kupić, a jak tak bardzo ją chcę. I nie obchodzą mnie żadne śmieszne e-booki, tylko forma papierowa. Potrzymać ją w łapkach, znaleźć jakieś przyjemne i odosobnione miejsce i stać się bohaterką książki :D Jednak nie poddam się bez walki, o nie! Zamierzam przeszukiwać allegro co drugi, trzeci dzień i... i... księgarnie internetowe i zamierzam do empiku iść. Może jak się popłacze tak, to mi ją wyczarują? A jak jej nie będzie nigdzie to chyba ją wydrukuje, tak jak Domek mówił. I to oczywiście będzie tylko forma "robocza". To chyba będzie najlepszy pomysł.
A tymczasem czas wracać do domu, to mojego ukochanego gryzacza, którego nawet nie poznała, ale o tak go kocham :D