16 paź 2011

My own fairy tail

Ostatnio dopadł mnie brak weny, chęci i czasu. Każdy dzień wygląda podobnie. Rozpoczyna się i kończy. Wciąż te same nie rozwiązane sprawy, jak np. Chińczyk, który stał się lekkim prześladowcą. Ok, uwielbiam Azjatów, ale koleś ma 32 lata! 32! Tak! A najgorsze jest to, że koleś się nie poddaje. Tak jakby jego jedynym celem było uprzykrzenie mi życia. Mam nadzieję, że wystarczy to spokojnie przeczekać.

Zauważyłam, że ludzie wokół mnie zmieniają się coraz szybciej. Giną w wielkich miastach, biegną załatwiając najróżniejsze sprawy, uważają się za najważniejszych, a przyjaciół zostawiają jako nieważnych kibiców swojego życia. A oni? Stoją na pustych trybunach, trzymając w ręku chorągiewkę, mając nadzieję, że zostaną wreszcie dostrzeżeni. Że w natłoku spraw i obowiązków, zostaną wysłuchani. Jednak kibic, jako jednostka, nigdy nie będzie ważny. To tylko cząstka fanklubu - mała i nieznacząca.

Do tej uważałam się za osobę jasno myślącą, logicznie. Osobę w miarę inteligentną. I w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że wszystko to co tak otwarcie krytykuje - głupotę, ciemnotę, naiwność, fałszywość - może dotyczyć również mnie. To co myślę o sobie jest tylko moją subiektywną, a przy tym nic nie znaczącą opinią. Założyłam, więc że mogę być powszechnie uznawana za osobą głupią. A jeśli tak jest to co powinnam zrobić, żeby za taką uznawaną nie być? Czy to jest cecha w pewien sposób wrodzona, czy też kształtowana przez jednostkę ludzką? Czy może niektórym przeznaczone jest być głupcami, żeby inni, trochę mądrzejsi mogli z nich kpić? Jednak jeśli byłoby tak w rzeczywistości ludzie powszechnie uznawani za mądrych, w rzeczywistości tacy by nie byli. Jak na razie nie umiem opowiedzieć na te pytania.

Zostawiam więc te pytania do późniejszego rozważenia i wracam do szarej rzeczywistości, gdzie moimi głównymi problemami jest prawo podatkowe, 32-letni Chińczyk i obserwowanie niektórych rzeczy tylko z pozycji widza.

Ave Słoneczka!

2 paź 2011

Panna Niepowtarzalna :)

Ostatnio wszystkie rzeczy przybrały pozytywny obrót, a przynajmniej tak mi się wydaje. Pewne rzeczy, które wymagały naprostowania zostały wyjaśnione, stare znajomości odnowione, momenty, w których można było płakać przeminęły. Moje życie weszło na nowe tory. I bardzo mnie to cieszy. Cały czas myślałam, że głupiutkie i ładne dziewczyny mają w życiu łatwiej. Nie przejmują się zupełnie niczym. No może po za kolejnymi trendami mody. Obserwując takie niewiasty, zazdrościłam im. Jednak zmieniłam zdanie. Nie ważne, że jestem pryszczata, nie ważne, że nie mam figury modelki, nie ważne moja buźka jest dość papuśna, ważne że już nie boje się tego kim jestem. Mam dość udawania, uśmiechania się na pokaz. Nie chcę być kimś kim nie jestem, dlatego moi państwo czas zdjąć maskę, którą noszę od tak dawna.

Pewnie niektórzy z was nie mogą w to uwierzyć, co? To nie jest już mój problem. Od dzisiaj zamierzam śmiać się w kinie tak głośno jak tylko chcę, a gdy ktoś mnie wkurzy będę o tym mówić. Bo niby dlaczego nie? Nie jestem przecież pierwszą z brzegu, głupiutką dziewczyną! O nie! Może jestem zbyt skromna, ale nie na tyle żeby robić z siebie jakieś popychadło. Dlaczego? Bo jestem wredną, inteligentną zołzą, która uwielbia tworzyć niesamowite historie. Tak. Jestem po porostu niepowtarzalna!

Ave Słodziaszki!